Warszawska Wola zmienia się teraz w takim tempie jak inne dzielnice w latach 50-ych i 60-ych. Tu najdłużej sterczały kikuty gruzów, na których spędzałam swoje dzieciństwo.
Czas stanął w miejscu 0 0
Te wszystkie wspomnienia mieszkają ze mną na co dzień 0 0
Widok z okna zimą 0 0
Widok z okna jesienią. 0 0
Widok przed domem 0 0
0 0
Dom obecny, ale jeszcze przed remontem - teraz jest zielony. 0 0
A to mój obecny dom (widok z tyłu). 0 0
Nawet ta mała uliczka przy domu teraz się będzie zmieniać. 0 0
Na przeciwko domu - zajezdnia tramwajowa (do dzisiaj). 0 0
A teraz tę sielską ciszę zabudowano. 0 0
Na tyłach domu było tak cicho jak na wsi. 0 0
Wejście do domu, to stąd Pawełak wyruszał na samotne spacery, a potem były długie poszukiwania. 0 0
Po drodze do następnego domu mija się piękną architekturą przemysłową. Dziś tam jest Muzeum Powstania Warszawskiego. 0 0
Tu stare splata się z nowym. 0 0
Idąc od domu w drugą stronę na rogu ulic niewiele się zmieniło (tam była kładka pomiędzy częściami Getta) 0 0
Poza błękitnym wieżowcem niewiele tu się zmieniło. No może tylko postać na cokole (poprzedniego jegomościa w kawałkach przyniósł mi Paweł jako trofeum wolności). 0 0
Kiedyś jadąc tramwajem wdłuż ul. Marchlewskiego po obu stronach ciągnęły się tylko gruzy, potem paskudne wielkopłytowe osiedle, a teraz Aleję Jana Pawła II trudno poznać. 0 0
Kiedyś z okien widziałam Halę Mirowską, teraz trzeba spojrzeć na nią zza rogu nowoczesnej budowli. 0 0
W szybach tego nowego domu odbijają się okna domu, w którym mieszkałam przez rok. 0 0
Wejście do domu - przed nim za każdym razem sunia White zawsze liczyła na przejażdżkę samochodem, który tam stała.. i stał 0 0
Kościół z frontu 0 0
W najmniejszym kościółku Warszawy (bo święci stoją na zewnątrz) najpierw chrzest, komunia, bierzmowanie, a potem też tam ślub. 0 0
Widok ulicy z kościołem w tle 0 0
Widok z klatki schodowej - 0 0
Brama od środka 2008 0 0
Brama wejściowa 2008 0 0
Brama, którą stróż zamykał na noc. Gdyby cię po wspaniałym gorącym sitkowym chlebie ze sklepiku w bramie, rozbolał brzuch, to z drugiej strony jest apteka. I tak jest do dziś! Tylko tak pachnącego chleba już tam nie ma. 0 0
Balkony 2008 0 0
Po odnowie 2008 0 0
0 0
Tu się urodziłam, ten dom stał niezburzony, a wokół gruzy i ruiny 0 0