21.09.2006 21:29
Ja jeszcze z czasów szkoły zawsze miałam z tym problemy :) malowałam rysowałam gdzie się tylko daa, każdy zeszyt na końcu miałam zarysowany, nieraz musiałam po złości prowesora, przepisywać calutki , to niczego nie zmieniło..dalej malowałam...dalej maluje, zdarzało mi się nawet gdzies w miejscu publicznym zamalować stół, miałam myśl , chciałam to wyeksponować, tyle że nie myślałam w jakim miejscu się w danej chwili znajduje, stół "zniszczyłam" zostawiając swój malunek.
Mama mi mówiła że ja kbyłam mała malowałam po ścianach :) ponoć każde miejsce dla mnie było odpowiednie
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany!
Zaloguj się
20.09.2006 23:15
to jest rewelacyjne. Przypomniało mi jedną z moich prac plastycznych w SP dwa wilki na skałach podczas pełni księżyca. Cała praca wykonana węglem... tylko oczy wilków miały zileony kolor i księżyc był srebrny. Ach zat ęskniło mi się za szkołą