Pierwszy dzień, poniedziałek rano, przywitał nas gęstą zasłoną chmur, spoza których niepewnie próbowało wyjrzeć słońce... 0 0
Szpanerzy 1 0 0
Szpanerzy 2 0 0
Pierwsze zetknięcie ks. Franciszka z nartami w 2007 r. 0 0
Ale spoko: pierwsze lekcje były już w ub. roku. 0 0
Miejsce nauki: podobno to nie jest stromo!... 0 0
Br. Kazimierz na początku stoku... 0 0
....w środku... 0 0
...i prawie na końcu. 0 0
Oj, trzeba odpocząć przy filiżance gorącej czekoladki... 0 0
Może nartkę albo kijek?... 0 0
Pierwszy wieczór na Bani w Białce Tatrz. Kiedy stanąłem na tym łagodnym wzniesieniu z nartami przypiętymi do nóg, te ostatnie zaczęły się nieźle trząść. 0 0
Szpital im. Jana Pawła II w Nowym Targu, który na kilka dni udzielił gościny br. Kazimierzowi. 0 0
Odwiedziny całej ekipy narciarskiej. Prezent był bardzo praktyczny: buty "narciarskie" najnowszej generacji. 0 0
Po narciarskich wyczynach poprzedniego dnia na nogi stawiała nas poranna kawa. 0 0
Cała rodzina znarciarzowana. 0 0
I już na stoku Wyskoiego Wierchu. 0 0
Ale Kamil i Filip mieli swoje tempo zjazdów. Stroje też. 0 0
Wjazd na Wysoki Wierch. 0 0
Konsultacja specjalisyczna. 0 0
Moja instruktorka - pokazała mi jak hamować na nartach... Od razu mniej mnie bolało prawe biodro... 0 0
Master of the deska! Jacek i Ania: moi instruktorzy na Wysokim Wierchu; ci, którzy odebrali mi niezbędne dotąd kijki... 0 0
Dzieciaki potrafią wpędzić początkujących narciarzy w kompleksy ... Moja pierwsza nauczycielka - Faustynka. 0 0
Widok z Wysokiego Wierchu. 0 0
No to zaczynamy... 0 0
...ciągniemy... 0 0
...jakoś to idzie... 0 0
...jeszcze próba obrotu... 0 0
...no i bęc! 0 0
Jest już Wielki Post, więc "ciągle zaczynam od nowa"..." 0 0
Panie Boże, wspomóż mnie biednego... 0 0
A, tam! Najwyżej jeszcze raz wstanę... 0 0
Oj, nie... Już nie dam rady przed obiadem... 0 0
Ostatnie chwile na "sześciopaku" na Kotelnicę... 0 0
U góry "sześciopaku" na Kotelnicy jest łagodniejsze zbocze... 0 0