Aby auto zostało prawnie uznane za zabytkowe, od daty jego wyprodukowania musi minąć 25 lat. Oznacza to, że pierwsze samochody wyprodukowane po 1990 roku już w 2016 mogą stać się jeżdżącymi zabytkami. Co było wówczas produkowane w naszym kraju? Czym charakteryzował się ówczesny rynek samochodowy?
Różnic, w porównaniu do obecnych czasów, jest wiele. Nie chodzi tylko o naturalny rozwój technologii czy możliwość wyboru wśród zagranicznych marek obecnych na polskim rynku. Odmienny jest na przykład procent gospodarstw domowych posiadających samochody. Według danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny, w 2015 roku samochód osobowy najczęściej posiadały gospodarstwa domowe z województw podkarpackiego i wielkopolskiego (68-72%), nieco rzadziej z lubelskiego, mazowieckiego i łódzkiego (65-66%). Natomiast największą dynamikę zakupów samochodów odnotowano w województwach łódzkim, dolnośląskim, podlaskim, zachodniopomorskim i śląskim. Z kolei raport opublikowany przez CBOS w 1994 roku pokazuje, że 60% gospodarstw domowych w Polsce funkcjonowało w tamtym czasie bez samochodu, a tylko w 4% domów było więcej niż jedno auto. Zaznaczyć jednak należy, że dane te pochodzą z 1994 roku, gdy widoczny był już znaczny wzrost dostępności aut. Jeszcze w 1989 roku ten sam wskaźnik kształtował się na poziomie poniżej 30%.
Jakie auta wówczas były w użyciu?
Wspomniany raport CBOS wskazuje, że dominowały wówczas samochody wyprodukowane w Polsce. Nie wynikało to jednak z patriotyzmu polskiego konsumenta, ale głównie z jego niewielkich możliwości finansowych. Produkowane wówczas w kraju samochody były na ogół znacznie tańsze, dlatego dominował tzw. Mały Fiat, czyli „FSM, 126p”, którym poruszało się ok. 35% Polaków. Kolejnym był tzw. Duży Fiat, „FSO, 125p”, użytkowany przez 13% jeżdżących Polaków. Zaraz za nim plasował się Polonez z 12%, a dopiero na dalej pojawiają się marki zagraniczne, czeska Skoda – 8%, amerykański Ford – 4% oraz Łada, Opel, Volkswagen czy inne marki zagraniczne, którymi poruszało się 3% Polaków.
Cechą charakterystyczną dla ówczesnych lat, nadal rzutującą na polski rynek samochodowy, było również to, że po krajowych drogach jeździły głównie stare samochody. Średni wiek takiego auta wynosił wówczas około 10 lat (średnia 9.82) i to zarówno dla samochodów produkcji krajowej (średnia 9.58) jak i zagranicznej (średnia 10.21). Obecnie, według danych GUS, niewiele w tym względzie uległo zmianie. Średni wiek samochodu w Polsce w 2015 roku przekraczał już 15 lat, a ponad 70% pojazdów w naszym kraju ma więcej niż 10 lat.
Renowacja polskich aut
Patrząc na powyższe dane można śmiało powiedzieć, że warsztaty samochodowe i indywidualni mechanicy-pasjonaci, którzy zajmują się „przywracaniem do życia” starych (niekoniecznie zabytkowych) aut, nie powinni narzekać na brak klientów. Rzeczywiście, ciągle – i to stosunkowo często – można zobaczyć auta, które także na początku lat 90. jeździły po naszych drogach. Trudno może patrzeć na nie z takim zachwytem, jak na pojazdy marki Ferrari, które postrzegane i określane są jako dopracowane w każdym detalu dzieła sztuki, ale na pewno wielu obecnych kierowców, mijając „malucha” sentymentalnie westchnie za polskim stylem motoryzacyjnym początku lat 90.
Naprzeciwko tendencji do odrestaurowywania starych aut wychodzą nie tylko mechanicy-pasjonaci, ale również ustawodawca czy firmy ubezpieczeniowe. Na rynku działają wręcz wyspecjalizowane podmioty ubezpieczające „klasyki”. Jednym z nich jest firma Lancaster Insurance z ofertą specjalnej polisy dla zabytkowych pojazdów.
Procedury rejestracji w przypadku zabytkowych aut są stosunkowo proste. Stosuje się także różne ułatwienia, takie jak przegląd wieczysty oraz możliwość wykupienia krótkoterminowego OC w myśl zasady: nie jeździsz, nie płacisz. Pozytywną cechą takich krótkoterminowych ubezpieczeń OC jest również to, że po określonym terminie umowa samoczynnie wygasa i nie jest wymagane wypowiedzenie jej przez ubezpieczającego auto.
Wspomniany maluch był w latach 90. najprostszym, najtańszym i najbardziej dostępnym rozwiązaniem dla przeciętnej, polskiej rodziny. Posiadanie chociażby takiego auta było namacalnym, pozytywnym następstwem przemian społeczno-politycznych 1989 roku. Również dziś, w odrestaurowanej wersji, pozostaje on jednym z symboli czasu przemian i niewątpliwie wzbudza więcej pozytywnych niż negatywnych odczuć – mimo oczywistych „braków” we wszelkich parametrach konstrukcyjno-technologicznych. I może właśnie dlatego jest on tak wyjątkowy i coraz częściej odnawiany – trudno go po prostu przyrównać do jakiegokolwiek innego auta obecnie jeżdżącego po polskich drogach.