Fotografia – drogie hobby czy dochodowy zawód?

Gdyby zapytać fotografów, jak zaczęli swoją przygodę z aparatem, w większości odpowiedzą, że zaczęło się od hobby, które płynnie przeszło w zawód. Do tego potrzebna była odrobina szczęścia i chęć samorozwoju. A jak z pieniędzmi? Czy fotografia to drogie zajęcie?

- Przede wszystkim musisz wiedzieć, że nie jest to jednorazowa „artystowska” zachcianka , ale coś, co naprawdę chcesz robić – podpowiada Michalina, która zajmuje się obecnie fotografią ślubną i okolicznościową. Raz na jakiś czas robi również akty i w dalszym ciągu próbuje swoich sił na konkursach fotografii. Bawi ją, że Facebook wypełniony jest profilami typu „imię i nazwisko + photography”, gdzie początkujący fotografowie wrzucają swoje prace zanim tak naprawdę nauczą się robić zdjęcia. Uważa, że nie ma to nic wspólnego z portfolio, lecz zachcianką, aby uznawano twórców tych zdjęć za profesjonalistów. Nikt nie zaczyna jako profesjonalista.

- Jeśli prace nie bronią się same, a zlecenia nie wlatują właśnie dzięki temu, że klienci nas polecają, fotografia staje się jedynie hobby. Jeśli nie udaje nam się „zmonetyzować” włożonego w nie czasu oraz pieniędzy, to może okazać się całkiem kosztowne – wyjaśnia.

Sprzęt i nauka
Fotografia to drogie hobby: obiektywy, lampy, baterie, karty pamięci, futerały, oprogramowanie oraz narzędzia do obróbki… Nie licząc, oczywiście, samego aparatu – im droższego, tym, według Michaliny, lepiej. Koszty nie zamykają się w kilku tysiącach złotych, lecz w kilkunastu, bo naprawdę profesjonalne aparaty kosztują od 5 tysięcy zł w górę. Dodatki to czasami dwa razy większy wydatek.

Oczywiście co fotograf, to inne zdanie na ten temat. Ten rynek wypełniony jest czarodziejami, którzy potrafią stworzyć coś pięknego stosunkowo tanim sprzętem. Ja używam obecnie aparatu Nikon z serii D5000. Kosztował prawie 9 tysięcy złotych, ale myślę, że niedługo ten wydatek się zwróci, a ja… zamarzę o nowocześniejszym aparacie – słyszymy.

- Aparat, który wybierają świadomi fotografowie, zależy do efektów, które chcą osiągnąć, a także stylu pracy – mówi Janek, który używa aparatu zarówno do kręcenia filmów, jak i sporadycznie do zdjęć. – Każdy fotograf jest inny, preferuje własną „temperaturę” i styl zdjęć, no i każdy ma inne możliwości.

Podróżnikom polecany jest na przykład aparat Coolpix z serii P610 lub P700, które chwalone są za lustrzankę. Ceny wahają się między 2000 a 5000 zł. Jest to aparat, który – według Janka – jest idealny na wycieczkę i fotografowanie budynków oraz natury, ale nieco gorzej radzi sobie z filmem oraz portretami.
W fotografii nie ma sentymentów, więc… oszczędzaj!

Rozglądasz się za dobrą lustrzanką, ale proponowana w sklepie cena jest zbyt wysoka? Poszukaj więc sprzętu używanego, wystawionego przez kogoś, kto również interesuje się fotografią! Najlepiej przejrzyj fora i grupy hobbystyczne, bo jest większe prawdopodobieństwo, że znajdziesz tam aparat w cenie niższej o 30-40% z rąk kogoś, kto podchodził do sprzętu z szacunkiem. Nie bój się również kupować za granicą. Bardzo często, nawet po dodaniu ceny przesyłki oraz podatku, koszt sprzętu jest finalnie niższy niż w lokalnym sklepie.

Kiedy jesteś pewny, że to dla Ciebie, pora pomyśleć o kursach fotografii. W stolicy ich ceny zaczynają się od 30 zł (za godzinę kursu) do 1500 za całość szkolenia. Samoucy, którzy czują, że „ciągnie” ich do aparatu, mają szeroki wachlarz możliwości: na polskim rynku jest mnóstwo książek oraz kilka pism poświęconym tematyce fotografii.
Po więcej porad dotyczących finansów osobistych zapraszamy na Finai.pl